Stefan Higersberger
Stefan Higersberger /1863 - 1932/
Założyciel Korporacji Welecja. Stefan Higersberger urodził się w roku 1863 w majątku swego ojca, w Skrzanach, pow. Gostynin woj. warszawskie. Urodził się jako syn Feliksa Józefata Higersbergera i Anieli z Pruszaków.
Ojciec jego, prawnik z wykształcenia, zajmował się przede wszystkim prowadzeniem gospodarstw rolnych. Oprócz Skrzan posiadał bowiem Bieniewo pow. Sochaczew, Rataje i Piotrów pow. Gostynin, Choceń pow. Włocławek, Głębokie pow. Koło. Nie dawały one czasu na poświęcenie się bez reszty wyuczonemu zawodowi. Jedynie w młodych latach wykonywał wyuczony zawód, pracując w tak zwanym wówczas Sądzie Pokoju Okręgu Błońskiego, jako aplikant, podsędek, obrońca sądowy - lata tysiąc osiemset czterdzieste. Znalazł jednak czas, aby w roku 1863 sprawować funkcję skarbnika Powstańczego Rządu Narodowego na terenie powiatu Gostynin.
Jako ciekawostkę warto podać przypadek, który mu się wydarzył, gdy przewoził kasę tego Rządu. Przewoził ją bryczką zaprzężoną w parę dobrych koni, którymi powoził stangret. Przejeżdżali przez las między Skrzynami a Gostyninem, gdy otoczył ich patrol kozacki. Dowódca patrolu - oficer - oświadczył Feliksowi Higersbergerowi że jest aresztowany, zsiadł z konia, którego oddał kozakowi, a sam z pistoletem w ręku usiadł na bryczce obok aresztowanego. Kozacy beztrosko pojechali naprzód i jechali przed bryczką w oddaleniu o jakieś sto do dwustu metrów. Gdy bryczka mijała drogę boczną, Feliks Higersberger sięgnął po tabakę, którą wtedy powszechnie zażywano, i sypnął nią oficerowi w oczy. Ten nie wydawszy żadnego głosu, chwycił się za oczy. Widocznie "zatkało" go, nie mógł wypowiedzieć słowa. Feliks Higersberger zepchnął go z bryczki, stangret zaciął konie batem i skręcił w boczną drogę. Umknęli. Ciekawą jest sprawą, że władze rosyjskie nie wyciągnęły w stosunku do Feliksa Higersbergera żadnych konsekwencji. Prawdopodobnie oficer kozacki nie przyznał się do swego niepowodzenia. A może wraz ze swym oddziałem oddalił się w inne strony? Gdy syn Feliksa Higersbergera Stefan uzyskał maturę, wysłał go ojciec na studia rolne do Rygi, gdzie Stefan ukończył Wydział Rolny tamtejszej Politechniki.
W czasie studiów Stefan Higersberger wstąpił do Akademickiej Korporacji Arkonia, której członkiem był w ciągu trzech lat. W roku 1883 wspólnie z liczną grupą Arkonów wystąpił z Arkonii i razem z tą grupą założył Korporację Welecja (studiował w Rydze w latach 1880-84).
Jako filister, do końca życia utrzymywał z Welecja żywy kontakt. Liczne miał pamiątki z czasów weleckich, niestety prawie wszystkie przepadły w czasie ostatniej wojny. Zachowało się jedynie Sprawozdanie Komitetu Stowarzyszenia Filistrów Welecji za rok 1930/31.
Ożeniony był Stefan Higersberger ze Stanisławą z Ossowskich. Miał z nią 5 synów i 2 córki. Trzech synów ukończyło wyższe studia rolnicze i gospodarowało na wsi, dwóch zostało inżynierami dróg i mostów, jedna córka ukończyła Politechnikę, wydział Chemii.
Stefan Higersberger do 1910 roku mieszkał i gospodarował w majątku Piotrów, po czym przeniósł się do Warszawy, gdzie pracował w Zarządzie Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia i Gradu "Snop", którego był założycielem i organizatorem. Piotrowem zarządzał jednak w dalszym ciągu, dojeżdżając DO niego w każdą sobotę, a na miejscu mając wykonawcę - rządcę.
W czasie gdy gospodarował sam, pełnił różne funkcje społeczne Między innymi był sędzią gminnym. Sędzia gminny był wybierany przez miejscową ludność. W sądzie urzędowym językiem był język rosyjski. Stefan Higersberger, rozsądzając na przykład dwóch okolicznych chłopów, musiał używać języka rosyjskiego i zwracać się do nich przez tłumacza. W roku 1905 zaczął wprowadzać do sądu język polski. Został za to przez "naczalnika ujezda" (odpowiednik naszego przedwojennego starosty) zdjęty z urzędu. "Naczalnik ujezda" zarządził wybory dla wybrania nowego sędziego, wyborcy wybrali jednak Stefana Higersbergera ponownie. "Naczalnik" nie zatwierdził wyborów i zarządził wybory jeszcze raz. Na sędziego znów został wybrany Stefan Higersberger. wówczas władze rosyjskie zaaresztowały go i osadziły w więzieniu w Warszawie. Wydostał się z niego za kilka bardzo wysokich łapówek. Przesiedział jednak pewien czas, nie pamiętam jak długi.
W roku 1929 Stefan Higersberger zakończył swą pracę w "Sno-pie", opuścił Warszawę i na stałe zamieszkał w Piotrowie.
Zmarł 1. IX. 1932 r. i pochowany został w grobie rodzinnym na miejscowym cmentarzu parafii Białotarsk, której kościoła był kolatorem i ofiarodawcą ziemi pod budowę nowego kościoła.
Jego dwóch synów Jan i Zbigniew wstąpiło do Korporacji Jagiellona. Z Welecją jednak utrzymywali ścisły kontakt. Atmosfera domu Stefana Higersbergera przepojona była tradycją oraz ideałami weleckimi.
Opracował syn Stefana
/-/ mgr inż. Jan Higersberger
Warszawa, 30.VI. 1982